Mam 19 lat. Seks poznałam bardzo wcześnie, prawie od przedszkola, kiedy w ubikacji podglądałam siusiających kolegów. Chyba 7 czy 9 lat temu poznałam orgazm. Nauczyłam się napinać mięśnie nóg, no i tak doszło do poznania rozkoszy. Potem chyba w wieku dojrzewania zaczęłam się onanizować inaczej. Pobudzałam się najpierw palcami a potem nauczyłam się onanizować używając do tego różnych przedmiotów. Największą jednak rozkosz sprawiało mi posuwanie cipki marchewką albo innymi warzywami. Teraz mam chłopaka, ale stosunki z nim nie dają mi satysfakcji. Po to, żebym miała orgazm, muszę w pochwie poczuć naprawdę coś twardego np. ogórka, marchew, albo inne warzywa. Po takich zabawach najczęściej odczuwam przez kilka dni pieczenie i bóle w pochwie. Próbowałam się tego oduczyć, ale chęć do orgazmu jest zawsze silniejsza. Poradźcie coś!!!
Kaja
Warzywa jednak najlepiej nadają się do rosołu. Pochwa raczej nie jest uradowana, jak się ją miętoli marchewką, albo porem. Bakterie, które dostają się w trakcie takich zabaw najczęściej doprowadzają do stanów zapalnych. A mechaniczne urazy do bólu. Kaju, wydaje się nam jednak, że fiut - chociaż nie zawsze jest jak marchew - na pewno jest zdecydowanie bardziej odpowiedni do odbywania stosunków. Polecamy używanie go w opakowaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz